Pedzimy do przodu...
z robota, bo czas nagli, a i pogoda zaczyna byc coraz mniej przewidywalna.
Na chwile obecna mamy wieniec i w ostatniej chwili przed zalaniem go zdecydowalismy sie jednak na podniesienie sciany kolankowej o jeden Porotherm. Ta modyfikacja powinna w dosc istotny sposob wplynac na fukcjonalnosc poddasza, natomiast nie powinno to zachwiac proporcji i urody samego domu, co dla mnie, niereformowalnej estetki, byloby faktem nie do przezycia :-)
Pamietna data zalania wienca.
Raz jeszcze wieniec i kotwy do mocowania murlaty.
Tymczasem na naszej zachwaszczonej dzialce lezakuje sobie wiezba - zaimpregnowana, choc nie jest to widoczne.
a my zabieramy sie za ogrodzenie...