Ciepelko :-)
Dzis mija rowno tydzien odkad zostala uruchomiona nasza kotlownia! Co prawda brak wody z wodaciagow zarowno w momencie rozruchu, jak i dzis pozostaje big problemem, ale do napelnienia systemu grzewczego zyczliwi sasiedzi ( dzieki wielkie Basiu i Anrzeju :-) uzyczyli nam nie tylko 120 litrow wody, ale i ... potrzebny 70 m waz ogrodowy.
Stala temperatura byla juz odczuwalna nastepnego dnia - widzimy po tygodniu piekne rezulataty grzania - tynki staly sie praktycznie biale, choc nadal rogi lub sciany zewnatrzne nie sa do konca wysuszone. Palimy namietnie wszystkie kartony i palety w kozie, bo niebawem zostanie zastepiona kominkiem, a jak wiadomo, w nim nie mozna spalic wszytkiego tego, co mozna wrzucic do kozy. W newralgicznych miejscach dosuszamy dmuchawa gazowa, choc zuzycie gazu jest spore.
Przy okazji musze przyznac racje Jozefowi i wszystkim osobom, kotre uprzedzaly, ze zuzycie opalu w pierwszych dniach jest ... zabojcze dla kieszeni! Nie nadazalismy po prostu z dorzucaniem eko groszku - najpierw chcielismy wyprobowac opal z roznych zrodel, ale po tygodniu wozenia 1-2 workow w aucie zamowilismy tone tego eko groszku, ktory wcale nie byl najtanszy, za to najlepiej sie wypalal i zostawial najmniej popiolu.
Oto kilka fotek tematycznych - ciut nieaktualne, ale za jakis czas przypomna ta pamietna chwile pierwszego rozpalania w kolte.
1. caly parter w podlogowce, na poddaszu zas grzejniki z firmy VEHA
2. grzejnik -drabinka w lazienkach
3. zawory na kazdym grzejniku
4. kociol jeszcze przed montazem podajnika
5. "serce" naszego kotla - jak sama nazwa wskazuje - HEITZ :-)
6. pierwsza tona ... kolejne sie pewnie sesji zdjeciowej nie doczekaja, hihihihi