co nowego....?
Wiem, ze sa przemile jednostki odwiedzajace tego bloga (pozdrawiam Slask :-) i dlatego pisze, choc dzis bedzie bez fotograficznej "okrasy".
W ostatnim czasie moja dotad niepodzielna ( bo skupiona na maxa na Arkoletcie) uwaga zostac musiala podzielona na ... Bobki:
pierworodny po wakacyjnej labie i niekonczacych sie wojazach do "szkol wraca", drugorodna zas debiuty swe czyni w przedszkolu, ktore byloby swietnym rozwiazaniem...gdyby nie zaczynalo sie bladym switem, kiedy to Bobka, przyzwyczajona do luksusu dlugiego spania, zwykla sie na drugi bok przewracac ,a nie w dzikim pedzie z domu wychodzic...
Oj, bolesny bedzie dla nas ten wrzesien!!!
A tymczasem na Arkoletcie trwaja przygotowania do wienca, ktory ma byc zalewany po poczatku wrzesnia wlasnie.
A dzis spotykamy sie z panem, ktory ma podzielic sie z nami swoja wizja naszej kuchni...karkolomny uklad, ale my lubimy takie :-)
pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Komentarze