ALLELUJA! JESTESMY NA SWOIM! :-)
Nareszcie nastapil ten dlugo wyczekiwany moment - od dwoch dni, dokladnie w moje urodziny ( data wybrana nieprzypadkowo, by po latach dokladnie pamietac ten moment :-) mieszkamy w Arkoletcie!
Mieszkamy to moze zbyt duzo powiedziane - tymczasem nie widac nas czworo +kota Dante zza sterty kartonow i workow, ale licze, ze niebawem ogarniemy ten artystyczny nielad!
Do pelni szczescia brakuje nam tysiaca drobiazgow, ale najwiekszym problemem jest ... brak wody biezacej!!! Czujemy sie troche jak pod ... zimowym namiotem, ale nawet to nie gasi naszej wielkiej radosci z bycia wreszcie WSZYSCY RAZEM POD JEDNYM DACHEM po dlugich miesiacach rodzinnej rozlaki wynikajacej z prowadzenia prac wykonczeniowych... Ale co ja bede tu pisac, kazdy z Was albo to juz przerobil albo wlasnie przerabia.