Ta pogoda...
... i wez tu dogodz czlowiekowi!!!
Jak pada - zle, jak swieci slonce - tez niedobrze, a jak zar leje sie z nieba - to juz w ogole fatalnie!
No i wczoraj, jako ze nasi panowie budowlancy, wg wczesniejszych zapewnien wykonawcy, mieli od poczatku tygodnia pracowac po 10 godzin dziennie (od 7 do 17), udalismy sie z mym osobistym BB (mezem) i dzieciarnia w ilosci sztuk dwie na budowe celem ... wcale nie kontroli, a slodkiego poczestunku polaczonego z napitkiem dla panow budowlancow wlasnie...
Niestety, mimo wczesnej by sie wydawalo pory (16.15) na dzialce nie bylo ani zywego ducha, nikogo i niczego, nie liczac bali slomy ze swiezo skoszonego zboza, ktore moglismy podziwiac z salonu...
No nie powiem, nie uradowala nas nieobecnosc naszych budowlancow, rowniez dlatego, ze potem, wieczorem, sami musielismy zjesc zakupione dla nich ciasto...
Wyjasnieniem ( i to calkiem sensownym) okazal sie tropikalny wrecz upal, niemozliwy wrecz do zniesienia na takiej patelni, jaka dlugo jeszcze pozostanie nasza dzialka.
Marna to jednak pociecha, bo ponoc do 10 sierpnia zapowiada sie taka "umeczna" kanikula...
Moze panowie wpadna na to, ze mogliby zaczynac jeszcze wczesniej???
Jak obstawiacie, wpadna na to?
PRZYJMUJE ZAKLADY :-)